W końcu nadarzyła się okazja na mała sesję zdjęciową w strojach krakowskich. Maja z Gabrysią dzielnie przetrwały pokrzykiwania mamy "kochanie stój prosto", "popatrz na ciocię" i "dziewczyny uśmiechamy się". A oto one w pełnej krasie...tylko nam się fartuszków zapomniało
Ponieważ sama przez wiele lat pełniłam podczas procesji Bożego Ciała jakże zaszczytną rolę dziewczynki sypiącej kwiatki i paradowałam dumnie w gorsecie wyszytym jeszcze przez moją babcię, postanowiłam w tym roku sprezentować gorseciki córkom Sąsiadki Asi. Babcia Kazia uszyła spódniczki...
...oczywiście z fartuszkami do kompletu...
... a ja zabrałam się za cekiny i oto co wyszło:
Maja dostała gorsecik w polne maki, jaskry i niezapominajki
A Gabrysia w dzikie róże i bławatki
Ponieważ dziewczyny mają przed sobą kilka ładnych lat sypania kwiatów, gorseciki mają mnóstwo zakładek i będą rosnąć wraz z właścicielkami. Tak się prezentujemy z przodu...
...a tak z tyłu:
A i tak najfajniejsze są kolorowe wstążki