wtorek, 22 stycznia 2013

Koronkowe anioły

W świątecznym międzyczasie powstały dwa anioły w brązach i w złocie. Wykorzystałam serwetki z motywem koronki.






 

Zgłaszam moje anioły na wyzwanie Szuflady

Agnieszka

sobota, 19 stycznia 2013

I jak tu nie wierzyć w Świętego Mikołaja

Przyszła do mnie paczuszka. A raczej to ja brnęłam po paczuszkę na mrozie i po łydki w śniegu. Ale co tam, ważne że paczuszka przyszła i to z okazji wymianki mikołajkowej.  Tyle, że nie od Lily a od Sonei z Uchwyconych Chwil, którą zasmuciła myśl, że nie dostanę swojej mikołajkowej paczki i poprosiła o mój adres organizatorkę zabawy. Dawno nie spotkałam się z taką bezinteresowną życzliwością i sympatią wobec właściwie obcego sobie człowieka. Dziś, kiedy łatwiej i czasem lepiej jest pozostawać obojętnym i pilnować swoich spraw, Sonea wykazała się wrażliwością i empatią.
Och szkoda, że mnie nie widziałyście na tej poczcie. Rozerwałam kopertę i zabrałam się do czytania bardzo sympatycznego listu od Sonei a mój uśmiech robił się coraz szerszy i szerszy. Nie wiem czy jako dziecko równie bardzo cieszyłam się z mikołajowej paczki. Od razu zadzwoniłam do Sąsiadki Asi z dobrą wiadomością i po powrocie razem przejrzałyśmy zawartość. A oto co w niej było:


Mnóstwo serwetek i słodkości i od dziś moje ulubione kolczyki:)


Och i nie zapominajmy o Żółwiku

 
A wszystko cudnie nabrało aromatu od zapachowych świeczuszek. Sonea, dziękuję z całego serca i na pewno zrewanżuję się niejedną Wielkanocną pisanką:)

Jeśli ktoś miał ochotę zostawić pod tym postem komentarz, to proszę nie róbcie tego. Wszelkie sympatyczne i ciepłe słowa należą się Sonei, więc zapraszam TUTAJ

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Wymianka Mikołajkowa w Pearllart

Ponieważ nie mogę się oprzeć atmosferze Bożego Narodzenia zapisałam się na Mikołajkową Wymiankę w Pearllart. Moją wymiankową parą była Lily, dla której przygotowałam herbaciarkę z zimowym widoczkiem na rozgrzewającą herbatkę




 

Ponieważ z bloga Lily dowiedziałam się, że ma małą córeczkę załączyłam zimowy breloczek z misiem z jednej, i bałwankiem z drugiej strony.


Na koniec dorzuciłam kilka przydasi, rozgrzewające herbatki i pierniczki roboty Sąsiadki Asi.


A od Lily dostałam ......... no właśnie na razie nic. Razem z organizatorką świątecznej zabawy próbowałyśmy się czegoś dowiedzieć, bo przecież mogło zaistnieć wiele ważnych powodów i sytuacji, przez które udział w internetowej zabawie schodzi na dalszy plan. Niestety nic to nie dało. Lily od dwóch tygodni pozostaje głucha na wszelkie próby kontaktu, usunęła swój komentarz zgłaszający do udziału w zabawie pod wymiankowym postem, jak również wszystkie komentarze zostawiane na jej stronie z prośbą o kontakt. Z opcji śledzenia przesyłki na stronie internetowej Poczty Polskiej, wiemy, że paczuszka została odebrana. W tej chwili pozostaje nam już tylko przestrzec przed nieuczciwością i niesłownością Lily wszystkich, którzy mogliby ją spotkać przy okazji innej wymiankowej zabawy. A szkoda, bo z bloga który prowadzi wynika, że jest bardzo utalentowaną osobą i bardzo sympatycznie odnosi się do odwiedzających.

A może zawartość mojej paczki jej się nie spodobała:(

Leciwy taboret



Ma jakieś pół wieku. Przez dłuuugie lata służył jako pojemnik na pasty do butów (bo to jest taboret wielofunkcyjny :-)). Niestety nie zrobiłam zdjęć przed renowacja, ale gdy do mnie trafił był... no oględnie mówiąc czarny.

 Ścieranie "wierzchniej warstwy" zajęło mi jakieś dwa dni. W końcu po wielu przymiarkach otrzymał lawendowe wieko:



A tu ukryty pojemnik :- ) I ślady moich przymiarek.




niedziela, 6 stycznia 2013

Bałwankowo

A oto kilka bombeczek karczochowo-dekupażowych, które zrobiłam w tym roku. Tylko kilka, bo większości nie udało się sfotografować w skąpym zimowym świetle zanim zmieniły właściciela.





Były jeszcze bałwanki w różach i fioletach, ale bardzo szybko zostały oddane w dobre ręce.


A tutaj bombeczki, które powstały jako pierwsze. Najpierw chciałam połączyć karczochy z haftem krzyżykowym, ale decoupage wychodzi szybciej. No i pewnie nie udało by mi się wyhaftować tak ładnych bałwanków:)









 I jeszcze jedna fotka dekupażowego sopelka zanim wysiadły mi baterie w aparacie.


Agnieszka